W piątek mój Maleńki skończył 11 lat – to oznacza, że od piątku mam w domu dwoje nastolatków 🙂 Za nami już dwie imprezy urodzinowe – a za mną mnóstwo pieczenia i szykowania smakołyków. Na pierwszej imprezie rolę tortu pełniło Tiramisu, a na drugiej sernik na zimno 🙂 Najbardziej lubimy go latem – gdy są świeże maliny, borówki i truskawki. Zimą i wiosną najczęściej robię go z brzoskwiniami z puszki.
Przepis znalazłam tu: https://www.mojewypieki.com/przepis/sernik-na-zimno-na-serkach-homogenizowanych-lub-jogurcie
Składniki:
- paczka biszkoptów (u mnie okrągłych)
- 700 g serka homogenizowanego o smaku waniliowym (u mnie pół na pół Rolmlecz i Danio – taką kombinację lubię najbardziej)
- 250 ml śmietany do ubijania (30% lub 36%)
- 4 łyżki cukru pudru
- 2 czubate łyżki żelatyny
- puszka brzoskwiń w syropie (lub inne owoce)
- galaretka dobrana smakowo do owoców (u mnie brzoskwiniowa).
W naczyniu / foremce układamy biszkopty. Na nich układamy niewielka ilość owoców. Żelatynę rozpuszczamy w niewielkiej ilości gorącej wody i dobrze mieszamy. Jednocześnie rozpuszczamy galaretkę w mniejszej ilości wody niż podano na opakowaniu (u mnie 350 ml zamiast 500 ml)Śmietanę ubijamy na sztywno. Dodajemy cukier puder i dalej ubijamy. Dodajemy serki homogenizowane – dobrze miksujemy. Wlewamy rozpuszczona żelatynę i miksujemy na najwyższych obrotach. Masę wylewamy na biszkopty i wstawiamy na około 1 godzinę do lodówki. Po tym czasie na wierzchu układamy resztę owoców i zalewamy tężejącą galaretką. Wstawiamy do lodówki na kilka godzin (ja najczęściej robię sernik dzień wcześniej i trzymam w lodowce przez całą noc).
Smacznego 🙂