Wczoraj – jak mniej więcej co dwa tygodnie – byłam umówiona z moimi rodzicami na obiad. Gdy spędzam z nimi popołudnie – zawsze staram się przynieść coś pysznego do poobiedniej kawy. Tym razem miałam ochotę na lekka tartę – ale zrobioną ciut inaczej – bo na kakaowym spodzie. Do tego najprostszy możliwy krem – mascarpone z miodem (i odrobiną żelatyny – żeby nadać odpowiednią konsystencję), a na wierzch świeże owoce. Efekt końcowy – lekkie, przepyszne ciasto. W ciągu kilku godzin zniknęło do ostatniego okruszka!
Składniki:
- 110 g mąki
- 25 g kakao
- 65 g cukru pudru
- 100 g masła
- 1 żółtko
- 250 g mascarpone
- 3 łyżki miodu
- 1 łyżeczka żelatyny
- świeże owoce do dekoracji
Z mąki, kakao, cukru pudru, masła i żółtka zagniatamy kruche ciasto, owijamy je w folię i wkładamy na około 30 minut do lodówki. Po tym czasie ciasto wałkujemy i wyklejamy formę (wcześniej wsmarowana masłem i wysypaną mąką). Ciasto nakłuwamy widelcem. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 190 stopni – najpierw 10 minut „na ślepo” (przykryte papierem do pieczenia i obciążone kulkami ceramicznymi), potem zdejmujemy przykrycie i pieczemy kolejne 15 minut. Wyjmujemy z piekarnika i lekko studzimy. Żelatynę rozpuszczamy w odrobinie bardzo ciepłej (ale nie wrzącej) wody. Mascarpone miksujemy z miodem. Dodajemy rozpuszczoną żelatynę i dokładnie miksujemy. Wykładamy na upieczony spód i wstawiamy do lodówki minimum na 1 godzinę. Dekorujemy świeżymi owocami.
Smacznego 🙂
