To chyba jeden z najbardziej popularnych w internecie pierników -na który ciasto trzeba zagnieść minimum 4 tygodnie przed Świętami. Aż sama jestem zaskoczona, że nigdy wcześniej go nie upiekłam 😉 W tym roku nadrabiam te zaległości – i piernik upieczony już czeka na jutrzejszą Wigilię. Myślę, że wejdzie na stałe na listę naszych świątecznych ciast!
Wiele osób – piekąc ten piernik sięgało po przepis z blogu Moje Wypieki – więc i ja z niego skorzystałam. Przeliczyłam go tylko na zdecydowanie mniejszą porcję. Piernik wyszedł naprawdę pyszny!
Składniki na 3 foremki 15 cm x 20 cm (ja skorzystałam z foremek jednorazowych):
- 160 g miodu wielokwiatowego
- 1/2 szklanki cukru
- 85 g masła + 40 g
- 330 g mąki pszennej
- 1 jajko
- 1 łyżeczka sody
- 45 ml mleka
- szczypta soli
- 1 torebka przyprawy do piernika
- powidła śliwkowe – około 300 g
- 1 tabliczka posiekanej czekolady deserowej
Miód, cukier i 80 g masła podgrzewamy – powoli doprowadzając do całkowitego rozpuszczenia i cukru i lekko studzimy. Dodajemy mąkę, sodę rozpuszczoną w mleku, jajko, sól i przyprawę do piernika. Ciasto wyrabiamy. Przekładamy na szklanego naczynia, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w zimne miejsce (ja włożyłam do lodówki) na około 3-4 tygodnie.
Minimum tydzień przed Świętami ciasto wyjmujemy z lodówki i dzielimy na 3 równe części. Każdą część wałkujemy na grubość około 0,5 cm. Przekładamy do foremek wyłożonych papierem do pieczenia (chyba, że używamy jednorazowych – wtedy nie trzeba ich niczym smarować ani wykładać). Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 170 stopni przez 20 minut. Wyjmujemy i studzimy. Wystudzone blaty smarujemy podgrzanymi powidłami śliwkowymi. Kładziemy jeden na drugim. Przykrywamy papierem do pieczenia i równomiernie obciążamy. Odstawiamy w chłodne miejsce na kilka dni.
W małym garnuszku rozpuszczamy 40 g masła, dodajemy posiekaną czekoladę i odstawiamy na około 2 minuty. Po tym czasie mieszamy na gładka polewę i dekorujemy piernik. Możemy dowolnie udekorować np. orzechami.
Smacznego 🙂