Dzisiejszy dzień spędziłam prawie cały w domu – głównie porządkując szafki, w których przestawałam się mieścić 😉 Dzięki temu miałam czas zrobić drożdżówki – bo spokojnie mogłam czekać aż ciasto wyrośnie (rzadko mam taką okazję – dlatego rzadko sięgam po drożdże). Po przepis na ciasto (tym razem z suchymi drożdżami) sięgnęłam do niezawodnego źródła – czyli Moich Wypieków, do tego dodałam warstwę serową z przepisu na ciasto ucierane, a na wierzch dałam borówki i maliny. Wyszło mi 9 sporych drożdżówek – ledwo zdążyłam odłożyć po 1 drożdżówce dla każdego na jutro do szkoły / pracy – bo pozostałe drożdżówki zniknęły szybko – jak tylko dzieci wróciły do domu 🙂
- 450 g mąki pszennej
- 8 g suchych drożdży
- 1 szklanka letniego mleka
- 1 jajko – roztrzepane + 1 żółtko
- 80 g cukru + 1 łyżka
- 1 łyżeczka soli
- 70 g masła – roztopionego
- 200 g sera sernikowego (u mnie Wieluń Mój Ulubiony)
- 1 opakowanie cukru waniliowego
- 100 – 150 g owoców (u mnie borówki i maliny)
- 1 szklanka cukru pudru
- 2 łyżki gorącej wody
Mąkę mieszamy z suchymi drożdżami. Dodajemy cukier (80g) i łyżeczkę soli – mieszamy. Wlewamy szklankę mleka z roztrzepanym jajkiem i mieszamy. Dodajemy przestudzone roztopione masło i wyrabiamy ciasto. Odstawiamy w misce przykrytej ściereczkę aż podwoi swoja objętość (czyli około 1,5 godziny). Po tym czasie z ciasta odrywamy kawałki i formujemy bułeczki. Układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i odstawiamy przykryte ściereczka na około pół godziny. W tym czasie miksujemy ser z żółtkiem, 1 łyżką cukru i cukrem waniliowym. W każdej bułeczce robimy wgłębienie szklanką (głębokie – dociskamy prawie do blaszki). Do wgłębienia nakładamy po około 1 łyżce nadzienia serowego, na wierzch układamy owoce. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 190 stopni przez 25 minut. Gdy lekko przestygną z cukru pudru i wody robimy lukier i lukrujemy każdą drożdżówkę.
Smacznego 🙂